czwartek, 24 stycznia 2013

**********

Muszę gdzieś to napisać,powiedzieć,opublikować,bo inaczej komuś zrobię krzywdę.
Co zrobić,gdy musisz przebywać w towarzystwie kogoś,kto całe swoje wkur*ienie przerzuca na ciebie?Gdy wszystko,co mu się nie podoba,wyrzuca do ciebie,wrzeszcząc i trzaskając wszystkim,co ma pod ręką? Gdy się jeszcze bardziej wkurza jak coś powiesz,albo nie powiesz nic?
Co,do cholery,zrobić? Najchętniej wyjść i dać komuś ochłonąć.Jednak nie zawsze można.Dzisiaj nie wyjdę nigdzie,jestem przywiązana do komputera,praca sama się nie zrobi.  
Nie wiem,czy mi to pomoże,że gdzieś to z siebie wyrzuciłam.Chyba sama zaraz zacznę na kogoś krzyczeć.W pokoju jest tylko W. Nie będę go opieprzać za zło świata. 
Tutaj posłużę się cytatem: "Pieprz to,ola."

niedziela, 20 stycznia 2013

heat

Widziałam go w lustrze.We własnych oczach. Pierwszy raz nad sobą zapanowałam.Nic nie zrobiłam.Oprócz tego,co nie wyrządzi nikomu krzywdy. Prawie. M.mnie zrozumiała.Wie najlepiej,że czasami nie potrafię zapanować.Czasami nad wszystkim. To jest niesamowite,że coś rodzi się w głowie,ogarnia myśli,słowa,czyny i nie da się tego kontrolować.Czasami dodaje energii,czasami ją tak szybko zabiera,że świat wiruje,nie słychać słów,czarny obraz.
To jest właśnie obłęd.
M.Dziękuję,że ze mną byłaś całą noc,że mnie rano obudziłaś,że mnie rozumiesz.Mhm.
Nie pamiętam,gdzie to zrobiłam.

Tęsknię za tymi chwilami,gdy wyrzucałam z siebie potok przekleństw z powodu gorąca. Chcę do Hiszpanii.Do T.,do S.S. Żeby znowu móc pić wino przy każdej okazji.Żeby rozmawiać po angielsku z podejrzanymi ludźmi,którzy chcą wcisnąć narkotyki,żeby móc czasami uciec i błądzić wśród nieznanych ludzi.Żeby szukać jakiegoś pieprzonego miejsca,gdzie sprzedają papierosy...I w końcu go nie znaleźć,bo przecież sprzedają  je tylko w automatach...Jak kolorowe gumy do żucia dla dzieci,fuck.
Może tak mi się tylko wydaje.Może znowu jest tak,że tęsknię za czymś,bo teraz tego nie ma.Może lepiej znowu nie wracać do tamtych dni,tamtych ludzi,których poznałam.Może właśnie o to chodzi,żeby znowu gdzieś wyjechać,znowu kogoś poznać,znowu poczuć smak tamtejszej kawy,znowu odczuwać strach z powodu ponownego zgubienia towarzysza z podróży...
Po co w ogóle myślę o wakacjach.Przecież one się już dawno skończyły i szybko nie nastąpią.Postarałam się już o wydatki,które pójdą na pracownię,auto,farby,hennę,tatuaż,płyty,koncerty,ubrania,perfumy,szkoły,jedzenie(o,taaaak),kawę i na wiele innych rzeczy,ale po co pisać,skoro stać mnie na góra trzy rzeczy z tej niekończącej się listy:)