niedziela, 23 grudnia 2012

nowy mieszkaniec

Miałam nie pisać. Jednak muszę. Coś się dzieje. Taki niepokój,jaki dzisiaj czuję jeszcze nigdy mnie nie spotkał. Za 20 minut będzie 5 rano,a ja cały czas siedzę i już się poddałam po następnej próbie zaśnięcia. Przeczytałam książkę,zaraz się chyba zabiorę za następną. Jejku,co jeszcze mogę robić,żeby nie obudzić całego domu...

sobota, 22 grudnia 2012

fuckfuckfuck!!

Tak właśnie.
Nie piszę,myślę,że wszystko,co zatrzymam dla siebie jest dobre. Niestety zapomniałam o tym,że za każdym razem,gdy mam w sobie za dużo myśli,to mi odpier...
Nie mogę wszystkiego mówić i tak ostatnio za dużo słów z siebie wyrzucam.Tak bardzo tego żałuję,że chyba sama sobie zrobię koniec świata,bo widzę,że on sam nie chce ze sobą skończyć.
Nie będę narzekać i płakać.Przynajmniej się staram.No bo jak to możliwe,że u mnie objawy przyszły trochę później i trochę dłużej się utrzymują i że prawie wygadałam się komuś,kto nie może nic nigdy wiedzieć?  
Przestałam myśleć. Jedyne,co wywołało ostatnio uśmiech,to nowe farby do malowania ciuchów i obrazów. Tyle.
Też masz tak,że cokolwiek sobie wyobrazisz,że  ma się stać,to dzieje się zupełnie inaczej? 

środa, 5 grudnia 2012

Nie wiem...

"Nie możesz pokochać kogoś,jeśli nie kochasz siebie."

Myślę cały czas o tych słowach. Ktoś mi to kiedyś powiedział i dzisiaj,gdy sobie o nich przypomniałam,popłakałam się. Przecież kocham tyle istot na tym pieprzonym świecie. Czyli moja miłość nie istnieje?

Znowu chowam się w sobie.Znowu pragnę przespać wszystkie święta i inne grudniowe gówna.Znowu chcę,żeby każdy dzień był ciepły i żebym nie płakała z zimna. Jestem taka słaba,nawet nie mam siły wychodzić z domu.
paryż